Mięśnie zaczynają boleć (i to nie od ćwiczeń), nos powoli się zapycha, a w gardle festyn. Czyli czas na jesienną grypę. Jak sobie poradzić z chorobą? Czy gorączka jest poważna i jakie są sposoby na przeziębienie w ciąży? O to akurat dobrze jest zapytać naszych babć i ciotek.
Oczywiście że nie byłabym sobą, gdybym się nie rozłożyła. Nie byłabym sobą gdybym się nie rozłożyła akurat na krótki pobyt w Polsce (dla przypomnienia na codzień siedzę sobie w Szkocji), chwilowo wyleczyła i przy następnej dowolnej okazji, czyt. dziś bo mam wolne – zdychała znowu.
Z pierwszym objawem nadchodzącej anginy już chciałam biec po tabletki do ssania i najlepiej nałykać się mnóstwo tabletek, tak jak to przywykłam robić. Wysłać całą gwardię do organizmu. Ta strategia jest naprawdę dobra, ale nie gdy jesteś w ciąży i skład, który jest w np. Aspirynie może zaszkodzić dziecku. Jak zaraz tego nie zatrzymam to zaszkodzę nam wszystkim myślałam.
Na szczęście miałam wsparcie generała Macieji i jego rodziców, którzy dość szybko postawili mnie na nogi. Zatem co robić?
Syrop z cebuli
Wypiłam 3 łyżki stołowe przed snem i rano obudziłam się o niebo lepiej. Zwalczył mi objawy anginy, gardło już nie było opuchnięte i obolałe. Jak przyrządzić? Wystarczy skroić z dwie-trzy cebule i zasypać cukrem. Odstawić na parę godzin i syrop mamy gotowy. W internecie znajdziecie mnóstwo remiksów z cytryną, miodem itp., mnie wystarczyła ta prosta wersja. Poza tym w smaku nie jest najgorszy. Podkreślam że w smaku, bo aby wyczuć zapach nie trzeba mieć wyczulonego nosa, charakterystycznego dla nas ciężarówek.
Płukanie gardła szałwią
To sposób mojej mamy i wspomnienie mojego dzieciństwa, czyli zaparzona szałwia razy miliard w ciągu dnia. Robimy „gul gul gul” i wypluwamy. Ma mnóstwo leczniczych zalet, wpływa pozytywnie na zapalenie gardła czy problemy z migdałkami (ja mam hiper powiększone, stąd odwieczna walka z anginą).
Herbata, maliny, cytryna, imbir, czarny bez, aronia
Czyli szykujemy nasz ulubiony kubek i robimy smaczną miksturkę herbacianą, rodem z tych co płacimy +10 zł w restauracji. Ja akurat nie miałam malinowej, więc wzięłam pierwszą z brzegu – z rumianku, wlałam dużo soku malinowego i cytryny. Smaczne i pozwala na chwilę odetchnąć. Można dolać również soku z aroni czy czarnego bzu. Albo najpierw herbatka a potem soczek z aronii. Generalnie wyczytałam w internetach (czyli oczywiście że złamałam przykazanie – nie lecz się google’ami), że odwodnienie źle wpływa na nas cieżarne, czasem nawet gorzej niż sama gorączka. Także nawadniamy się i leczymy dobrymi herbatami!
W jednej z restauracji której pracowałam podawaliśmy jesienią herbatę z imbirem, pomarańczą, goździkami wbitymi w jabłko, cytryną i sokiem malinowym. Polecam, Angelina Kreft.
Odpoczynek, zimne okłady
Przede wszystkim – daj sobie wypocząć. Pośpij. Jeżeli czujesz że potrzebuje tego Twój organizm, to mu nie żałuj, załóż wygodny dresik i do wyrka. Ja akurat przed snem dostałam ultra gorączki i bólu głowy, jeszcze nie pobiegłam do szpitala, dałam się sobie wyspać. Jednak z tym też było ciężko, bo zbyt bardzo źle się czułam. Część siebie okryłam kołdrą, nogi wystawiłam (a niech się Marcin sztachnie! nie no, żartuję) i pomogły mi zwykłe okłady zimnym ręcznikiem na czoło. Niby powinno się wygrzewać, ale czułam że zaraz padnę i bardziej potrzebowałam unormować temperaturę. Pomogło. No, mój chłopak mi pomógł. Dzielny mężczyzna.
Paracetamol
Dobra, poza tymi okładami powyżej nie wytrzymałam i wzięłam paracetamol. To jeden z nielicznych leków dozwolonych dla kobiet przy nadziei. Ból głowy mnie wykańczał i chyba potrzebowałam już coś wziąć, co nie jest cebulą czy maliną. Jeżeli nie pomagają wam domowe sposoby, wtedy można zasięgnąć się paracetamolu. Oczywiście bez przesady, wzięłam jedną tabletkę i na następny dzień (czyli dziś) leczę się babciowymi sposobami.
Lekarzem nie jestem, biologia to jedyny przedmiot z którym sobie radziłam średnio. Jednak logicznie myśląc, domowe sposoby są dobre na początkowe objawy, gdy czujemy że coś jest nie tak, a odporność nasza spada. Na dłuższą metę nie warto działać jedynie na własną rękę, lecz zasięgnąć się porady lekarza (który miejmy nadzieję, że ogarnie się i nie przepisze leków, które ma podpisane z firmami farmaceutycznymi, chociaż no dla nas ciężarnych ma ograniczone pole do popisu; musiałam tu wrzucić swoje 3 grosze).
A wy jakie znacie sposoby na walkę z grypą i przeziębieniem? Jak sobie radziłyście ze spadkiem odporności w ciąży?