Czuć się ze sobą pięknie, czuć się ze sobą pewnie, czuć się po prostu dobrze. Czy istnieje na to jakiś przepis? Jakiś kod? By było tak częściej? Poniżej podzielę się z Wami tym, co wpływa dobrze na moją kobiecość.
Tag: motywacja
Jak opanować stres przed prawem jazdy?
Srałam w gacie, taki jest fakt. Jednak w dniu egzaminu udało mi się opanować ten cholerny stres. W dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami tym, co mi pomogło.
Dlaczego warto zacząć od małych marzeń
Mam kilka marzeń – większych, mniejszych, mniej i bardziej osiągalnych. Takie w które wierzę bardziej, do których powoli dążę oraz takie… które niepotrzebnie odkładam na sama nie wiem kiedy. W dzisiejszym poście o magii małych marzeń.
Więźniowie funta
Dziwny będzie to wpis, dosyć szczery, o moich uczuciach. O uczuciach związanych z życiem na wyspie i zakupach w Primarku. I o strachu, w roli głównej.
Październik – Piździernik
Coraz bliżej święta. A nie, to jeszcze nie to – choć na półkach sklepowych lada moment pojawią się świąteczne akcesoria. Letnie ciuchy upakowane w karton, kozak na nogę naciągnięty i pierwsza angina zaliczona. Cóż, chyba może być tylko lepiej?
Sprzęgło, hamulec – przerwa w nadawaniu
Mała gorsza chwila… się każdemu zdarzy. Nawet tej najbardziej zwariowanej osobie, która we krwi ma pozytywne nastawienie. Tak, mowa tutaj o mnie i o stanach, których nie mówi się głośno w internecie.
Co kocham jako mama
Ten maleńki bucik, z którego już zdążył wyrosnąć i zapach kawy zbożowej, która już zdążyła wystygnąć. O myślach moich się plątających i o macierzyństwie, które się również przyplątało. O tym co kocham jako mama, na dziś. Zapraszam.
Pan Hilary zgubił swoje… o życiu swym zapomniał
Czasem nie odłożę kluczy na miejsce, zapomni mi się śmieci wyrzucić czy szklanki wody się napić. Czasem też jednak zapominam o dużo ważniejszych sprawach. Szukam czegoś, szukam tak intensywnie mając to w gruncie rzeczy cały czas przy sobie. Dzisiejszy post dedykuję Hilarym XXI wieku, ludziom którym czasem się zapomni.
Ariwederczi 2017 – podsumowanie i co dalej
Jest 20 stycznia. Późno jak na podsumowania. Blogerzy już dawno powystawiali posty, nowe plany weszły w ruch a księgowi domknęli rok poprzedni. Zaczynam się zastanawiać, czy naprawdę aż takie piętno wywołały na mnie wydarzenia z roku 2017 czy po prostu mam uderzenie hormonów. I pewnie tak – hormony urządzają sobie sobotnią łupaninę w moim organizmie, ale mimo to serce po cichu przyznaje – Angelina to był trudny rok.
Matczyne wzloty i upadki po pierwszym pół roku
Aleks jest na świecie ponad pół roku, a ja od tego czasu kilka razy rąbnęłam się w ścianę. I o beton. Głową i oczywiście małym palcem u stopy (jego w takich momentach nie może zabraknąć). Potem wstałam, otrzepałam się i znowu. Bywało lekko, bywało pięknie, a i czasem przeklinałam wszystko co się da. Z życiem na czele.