instamatki instagram whysomom

Na wakacje bez młodego

Pierwsze miesiące z dzieckiem są… nie wiem właściwie jak to opisać. To czas intensywnej nauki świeżo-upieczonych na macierzyńskim rożnie rodziców, delikatny chwyt za portfel, ogrom emocji i hormonów, zmieniające się z dnia na dzień dziecię. Zachwyt, miłość i zmęczenie. Czy to okej, aby zrobić sobie przerwę od „bycia rodzicem”?

Na wakacje bez młodego

Siedziałam na chacie. Wiecie, dzień jak co dzień. Zabawa w Aleksem, ogarnianie, parę łyków kawy. Trochę rozwoju osobistego co by to nie być w tyle. Coś popisałam, coś poćwiczyłam. Klasycznie poserduszkowałam na insta, gdzieś po raz kolejny wyskoczyła mi reklama odnośnie podróży.

A że ja to tak lubię czasem sobie pomarzyć, a jeszcze bardziej zrobić na spontanie (a spontan to jedno z zachowań za którym bardzo tęskniłam na macierzyńskim) to postanowiłam dać temu upust.

Wlazłam na jedną ze stron, gdzie to sobie można bilety po taniości ogarnąć – byle gdzie. Gdzieś gdzie mogłoby np. świecić słońce. Moje wielkie oczy dopatrzyły się promoszki na Majorkę. No to cyk, bum. Bilety zabukowane. Dla mnie, Marcina i młodego. W końcu latanie to dla niego żadna nowość (dla Młodego w sensie, mi nadal wali serducho przy starcie i lądowaniu), a plażowanie z nim miałam już przetestowane (tutaj post).
Jako młodzi ludzie jesteśmy na etapie oszczędzania. No wiecie, na chate, na życie, na dziecię. Przyznam, że mój mózg trochę był zmęczony tym odkładaniem to zdecydowałam się, używając swojego magicznego hasła: „a srał pies” uszczypnąć (tak nieco mocniej) zaskórniaki.

Umysł cebulaka pozwolił mi wynaleźć po taniości nocleg i… zaczęłam się cieszyć. Po prostu. Wakacje z dzieckiem mnie nie odstraszały, gdyż mam to szczęście, że Młody jest spokojnym bobaskiem. Aczkolwiek…

Aczkolwiek okazało się, że dziadki (teściowie) z miłą chęcią zaopiekują się Aleksem. Pytałam z 45 razy czy to aby na pewno nie problem, czy rzeczywiście chcą, bo to będzie tydzień czasu. Pełni zapału odpowiedzieli, że Tak.

No to szybka obczajka biletów z Glasgow (ku przypomnieniu, PÓKI CO, na co dzień mieszkamy w Szkocji) z  Glasgow do Gdańska i jak znalazł – bardzo taniutkie. Hm. Hmm… Hmmm… Hmmm….

3 miesiące z dzieckiem

Ale wiecie, jak to słynny mem (tatuaż?) mawia: „nie byłabym sobą, gdybym była inna”, czyli jak to kobieta. Zaczęłam się zastanawiać. co by to nie siedzieć spokojnie na tyłku i nie mieć czystej głowy.

Czy aby na pewno chcę jechać bez dziecka?

Miałam trochę mętlik. I cholernie chcę i nie. Chcę bo mówiąc szczerze, jestem zmęczona. Po prostu jestem bardzo zmęczona i mój mózg wręcz domaga się odpoczynku. Odcinki.

Z drugiej strony mam świadomość intensywnego rozwoju u dziecka, faktu że w ciągu tych 7 dniu może nabyć nową umiejętność, a ja nie będę jej świadkiem.

Takie jakieś głupkowate:  „a czy będzie mnie pamiętał”. Wiecie jak to świeżaki mają.

Na wszelki wypadek miałam dla Gościa zabukowany bilet, gdybym się rozmyśliła ale… raczej się nie rozmyślę. 😉 Kurczę, muszę odetchnąć. A Młodego jeszcze nie raz zabiorę w podróż życia.

smutna mina zdjęcie

Czy wypada jechać bez dziecka?

Taki z nas śmieszny naród, że nawet jak się nie przejmujemy tym co mówią/myślą inni, to gdzieś myśl nam przejdzie. Choć ja mimo to często robię świadomie coś co rzekomo nie wypada (ale no ja jestem wykrętem). Czy wyjazd wypada? Myślę że jak najbardziej, pomimo że w tym przypadku czasami, gdy mówiłam że lecę na Majorkę BEZ dziecka, to niektórzy robili TAKIE oczy.

Taaaaaak? Bez dziecka? Dasz radę? Jak to tak.

Odpowiadałam, że po prostu mam to szczęście, że Młody będzie miał bardzo dobrą opiekę. Zostawiam go osobom którym w 100% ufam, co daje mi poczucie bezpieczeństwa. I wsparcia. Może ulgi? Pewnie wszystko naraz.

Przerwa jest dobra.

Odpoczynek się należy. Ja ostatnio miałam z tym ogromny problem. W mojej głowie zrodziło się to, że jako iż jestem w domu to muszę wykorzystać ten chwile jak najbardziej efektywnie. Nigdy nie spędziłam w domu tyle czasu co teraz i ku mojemu zdziwieniu, nie dawałam sobie odpocząć. Ochłonąć. Wyłączyć się. [ nawet napisałam anty-post o tym, czego nie robić na urlopie macierzyńskim – wpis tutaj klik ]

Dlatego lecę, lecimy. W miejsce gdzie odłożę wszelkiego rodzaju prace, obowiązki. Całą odpowiedzialność, nerwy, stres, ambicje. Jedziemy na wakacje.

Jedziemy na plażę.

Jestem ciekawa wpływu przerwy na relacje/odczucia matka-niemowlę

Chodzą ploty, że przerwa jest bardzo istotna w życiu (na tyle, że kiedyś w Złotych Myślach na pytanie: Ulubiony przedmiot w szkole? – Przerwa). Poza tym jest we mnie ciekawość, jak to będzie, jak rzeczywiście będę się czuła (chyba jestem typową babą). Choć po cichu obstawiam, że wyjazd będzie miał na mnie dość zbawienny wpływ. No i…

Z ręką na sercu powiem Wam, że jestem po prostu zmęczona. A wiecie co zmęczenie robi czasem z człowiekiem.

Niebawem opiszę Wam moje wrażenia. Po powrocie z Majorki.
Buziaki, Angie.

 

Jedna myśl na temat “Na wakacje bez młodego

  1. Krótko i na temat – poprostu zazdroszcze! Mój dzieć ma 7 miesiecy nie mam takiej możliwości a jestem baaaaaardzo zmęczone ech..

Dodaj komentarz