Nie wiedziałam, że takowe istnieją, dopóki nie przekroczyłam progu sklepu Disneya. Miejsce w którym umieram i naradzam się na nowo. I ogólnie jestem kopnięta na punkcie ciuchów, ale o tym w dalszej części posta.
Nowa kategoria na blogu!
Nie jestem typem zakupoholiczki. Oczywiście, zdarza mi się wyjść po ziemniaki a wrócić z koszulką czy szukać w internecie przepisu na obiad a kończę na zalando. Każdemu zdarzy się czasem pobłądzić w życiu.
Postanowiłam poszerzyć kategorie na blogu o sekcję MODA DLA CHŁOPCA. Nie tylko samym macierzyństwem człowiek żyje i jak ktoś nie pozamyka sklepów z odzieżą i nie poblokuje stron internetowych to prawdopodobnie wszyscy poginiemy (my matki giniemy w sieci, zwłaszcza na macierzyńskim, no i to my matki rodzimy także… rozważcie moją petycję).
Ale do rzeczy.
Nie interesuję się modą (jako tako). Nie czytam wogów, twarogów i innych czasopism (chociaż czasem lubię postać w Empiku czy Tesco przy tym dziale i zorientować się że muszę już wychodzić bo zamykają). Nie interesuję się modą, ale lubię ciuchy. Lubię wyszukiwać perełki, lubię się pobawić, pokombinować. Średnio lubię chodzić w tym co wszyscy, jest mi wtedy smutno (chyba przejdę się wygadać na platformę żal.pl).
Mam taki problem z banią, że jak coś jest „na topie” to ja czekam sezon, rok lub dwa i wtedy ewentualnie się za to wezmę, jak mi przypadnie do gustu (mam tak nawet z filmami – Piraci z Karaibów, Harry Potter, Władca Pierścieni czy nawet seriale – Seks w Wielkim Mieście). Nie wiem gdzie to się leczy.
Także jeżeli szukacie kogoś na czasie – to nie będę ja. Ja sobie działam w trybie innej czasoprzestrzeni.
ALE DO RZECZY. Rzeczy dosłownie.
Raz na jakiś czas będę się dzieliła z Wami perełkami, moimi wynaleziskami. Tak powiało feminizmem wszech i wobec, że niestety męska część w kwestii modowej została nieco zdyskryminowana. A że równowaga w przyrodzie musi być to… Zapraszam!
STICH – buty, okulary i niezłe wdzianko
Jestem turbo fanką tej postaci, a raczej jej kreacji. Jak porąbana psychofanka mam już kapcie, kubek, 2 misie… I ostatnio znalazłam również coś, na czego punkcie oszalałam. Ciuchy z postacią Sticha, buty i okulary dla niemowlęcia.
Nie wiem jak zachowuje się typowa matka, która znajdzie coś pięknego dla swojego dziecka, ale ja wyglądam jakby mnie ktoś opętał. Oczy robią mi się szklane, znacząco przyspiesza mi tętno, 5 razy zmienia mi się ton głosu, mam problem z utrzymaniem moczu. Wkładam pięść do buzi żeby nie zacząć się drzeć jak małolaty na koncercie Justina Biebera. Chciałabym przesadzić w tym momencie, ale takie są fakty.
Gdzie takie można dostać? Otóż ja czasem wpadam do jaskini pożerającej wnętrzności naszego konta bankowego zwanej sklepem Disneya. Tam jest tragicznie, nie wchodźcie tam jeżeli Wam oszczędności miłe. Oczywiście żartuję, raz na jakiś czas uwielbiam tam pójść, pooglądać te cudne zabawki i poczuć się jak dziecko. Gdybym mogła to bym wykupiła wszystko, ale może i dobrze że nie mogę? Tak przynajmniej doceniam każdy zakup. 😉 (czytaj: cieszę się jak opętana)
I taaaak, wiem, dzieci wyrastają. Ja sobie doskonalę zdaję z tego sprawę! Większą część garderoby stanowią tańsze ciuszki + niektóre są używane. 🙂 Jednak wplatam również perełki, które kupuję z myślą o dziecku, ale i… w dużej mierze sobie. Od zawsze zachwycałam się maluśkimi ciuszkami, stąd sprawia mi to macierzyńską przyjemność.
Coś jak czekolada, tyle że nie tuczy. Dobry sposób na dietę.
Jeżeli podoba Wam się tego typu post, dajcie znać! oraz co sądzicie o mojej dzisiejszej perełce!
Buziaki, Angie
Post super! W ogóle uwielbiam Cię czytać 🙂
Piękne ? Tez uwielbiam chodzić do sklepu Disneya, zawsze mi sie podobają bardziej ubranka dla dziewczynek wiec naszczescie mam chłopca ?? tak to pewnie bym nic innego nie robiła tylko kupowała sukieneczki ? Fajne wpisy, tez napoczatku miałam problem z macierzyństwem…. cały świat sie zmienił i moja nie zależność sie skończyła, nic nie mogłam robic sama. Przerażało mnie to. Pozdrawiam 🙂 🙂